poniedziałek, 14 maja 2012
sobota, 12 maja 2012
Black French
Dziś wreszcie robię sobie paznokcie po dłuższym czasie
ich odpoczynku, czyli chyba jakieś 2 tygodnie nie były malowane.
Jakiś czas temu pisałam o moich nowych zakupach, wśród
tych produktów był bezbarwny lakier Golden Rose ze złotym brokacikiem i gwiazdkami.
Dziś użyję go, by zrobić francuski manicure z czarnymi końcówkami
ozdobionymi tym właśnie lakierem.
Na razie przykleiłam paseczki do
frencha i pomalowałam końcówki na czarno, użyłam do tego lakieru Miss Sporty
Lasting Colour.
Używałam go do tej pory kilka razy, zwykle na końcówki i raz na całe paznokcie, dobrze się rozprowadza, nie należy robić zbyt szybkich, mocnych pociągnięć, bo mogą zostać smugi, choć lakier bardzo dobrze zlewa się ze sobą, na całe paznokcie polecam więcej niż jedną warstwę.
Po odczekaniu powiedzmy ok.10
minut, tak dla pewności by wysechł dobrze lakier, odklejam paseczki.
Gdzieniegdzie lakier podpłynął pod
paseczek, albo ubrudziły się skórki, nie wygląda to zbyt estetycznie, dlatego
użyję korektora do lakieru.
Posiadam 4 korektory do lakieru:
2 z nich to starsze wersje
korektora Oriflame, jeden to nowsza wersja tamtych serii Oriflame Beauty, oraz posiadam jeden
firmy Avon, którego już nigdy nie kupię, bo końcówka się robi waciakowa po
jakimś czasie (wcale nie długim) użytkowania. Używam go do czerwonych
lakierów, co widać po końcówce. Pozostałych do innych kolorów, których
używam rzadko. Nowsza wersja oriflamowego, czyli ta z przezroczystym tyłem,
posiadała tam wymienną końcówkę, którą już zamontowałam i używam do białego
lakieru robiąc klasyczny french.
Od razu lepiej. Ha, nawet na prawej
(jestem praworęczna). Na razie wyrównałam pokrycie końcówek, ponieważ będę
nakładać drugi lakier, którym mogą mi się machnąć skórki, dlatego później je
zmyję korektorem.
I pomalowane:
I pomalowane:
Lakier śmierdzi jak klej, jest
strasznie rzadki, jeśli chodzi o próbę złapania jakiejś gwiazdki i nałożenia
widocznej ilości brokatu, a czarny lakier spod spodu jakby zszarzał pod warstwą
kolejnego.
Jako, że nałożyłam grubszą
warstwę brokatowego lakieru, użyję przyspieszacza wysychania, który
jednocześnie wzmacnia warstwę lakieru. Pierwszy jaki do tej pory kupiłam –
Oriflame, z nakraplaczem, takie podobno są najlepsze, nie rozmazuje się lakieru
pędzelkiem, tylko spuszcza na paznokieć kropelkę preparatu.
Na wierzch oczywiście lakier
nawierzchniowy, najlepiej nabłyszczający, ja używam utwardzaczy, które po
prostu dają połysk. Posiadam 2 w tej chwili, z obu jestem zadowolona, choć po
prostu bardziej mi się podoba zielony.
Niebieski to utwardzacz firmy Hean z odżywczą metioniną. A zielonego tak się składa, że trzymam opakowanie, bo na nim nic nie pisze:
Utwardzacze na paznokciach są
bezbarwne, są bardzo rzadkie, więc się super rozprowadzają po płytce paznokcia i
szybko schną.
A tu efekt końcowy:
Pozdrawiam
AAA!
Co za dzień! CO
ZA DZIEÑ !
Wczorajszy dzień był niesamowity.
Mój M. zapowiedział mi małą niespodziankę. Przyjechał do mnie, ale zanim wszedł
do holu, kazał mi zamknąć oczy, poprowadził mnie za rękę do pokoju powtarzając
„nie otwieraj oczu”. Stałam dłuższą chwilę słysząc szelest i pytając co robi:P
W końcu mogłam otworzyć oczy, a na moim łóżku zobaczyłam siedzącą w rzędzie
całą serię zwierzątek Big Headz, na które zbierając punkty trzeba wydać ponad 5
tys. zł. Tak oto: od teraz mieszkają ze mną: hipcio Hortens, żyrafa Fredzia,
goryl Łoki, tygrys Karol, lew Gerwild i zebra, która jeszcze nie ma imienia.
Ale to nie wszystko, M.
zapowiedział, że idziemy do kina i mamy za pół godziny odebrać rezerwację, a tu
wrócił mój laptop odświeżony i trzeba było wiele wgrać, miałam wysłać posta i
czasu nie ma. Rzuciłam wszystko, pobiegłam się ubrać i myślę
o co chodzi z tym filmem, a M. mi powtarzał „tylko nie myśl,
bo się zawsze domyślisz, rób swoje”. No to robiłam, pojechaliśmy do SCC
i przy ostatnim skręcie tuż przed parkingiem mnie olśniło: „Jest maj! Wiem
na co idziemy!”. Przy kasach miałam wskazać film i wskazałam prawidłowy
seans, a chodziło o…The Avengers!!! AAA! Super film, aż się chce
spojlerować:D
A potem knajpka i piwko, a jeszcze
poszliśmy do Boba, gdzie w piątki jest karaoke, z nastawieniem, że
posłuchamy, bo już się o północy nie wbijemy na listę utworów, a tu
pustki, ludzie owszem siedzą, gadają, ale śpiewać za bardzo nie chcą,
to zamówiliśmy po kilka utworów.
To był bardzo przyjemny wieczór i noc:)
wtorek, 8 maja 2012
Buuu!
Nieee! Zabrali mi goo!
Kilka tygodni życia bez laptopa :/
Komputer zaczął mi świrować i musiałam go oddać do
serwisu - teraz nie będzie siedzenia z nim na łóżku, albo w kuchni przy
obiedzie, grzebania w necie na leżąco, klikając tylko "dalej" albo
kolejne ciuszki, nie będzie zasypiania przy nocnych rozmowach na GG :(
No ale od czego jest stacjonarny :D hihi :P
(tylko ta klawiatura :/ - już się do płaskiej
przyzwyczaiłam)
niedziela, 22 kwietnia 2012
No i d…
pupa! Chodzę po
sklepach, pytam i nic! A konkretnie chodzi o top matujący na paznokcie.
Czytałam pozytywne opinie o takim topie matującym, który można podobno kupić w
drogerii Natura. W pobliżu mnie są 2, poszłam do jednej, pytam – „oj nie mamy,
ale proszę sprawdzić w tej drugiej Naturze” – ok. idę do drugiej, a kobieta
popatrzyła na mnie jak na kosmitkę, na półki i „eee nie mamy czegoś takiego”.
Pytałam też w innych sklepach, ale nic, więc chyba pozostaje mi kupić na
Allegro i dopłacić za przesyłkę.
Wybraliśmy się wczoraj
z moim M. na spacer z czytaniem książki (swoją drogą cudownej książki, autora,
który ma świetny, bardzo urzekający i działający niesamowicie na wyobraźnię
styl pisania, jest to moja ulubiona książka pod tytułem „Marina”), przed
wkroczeniem na parkowe pasaże wstąpiliśmy sobie na te handlowe, tam trafiliśmy
na parę ciekawych sklepów, m.in. zoologiczny (iii zwierzątka!) i sklep Golden
Rose.
O produktach Golden
Rose, a głównie lakierach do paznokci, czytałam bardzo wiele na blogach i
wynikało z tego, że są to bardzo dobre produkty, wręcz świetne niekiedy, także
na widok tego sklepu ucieszyłam się niezmiernie (chociaż topu matującego nie
posiadają). Następnie spędziliśmy tam z M. dobre pół godziny - ja
buszując w koszyczkach i przewracając wzrokiem każdy produkt na półkach, a M.
przyglądając się z zaciekawieniem temu zjawisku ( czy też mnie samej:P).
W trakcie zwiedzania
tego wcale nie dużego, aczkolwiek wypchanego po brzegi ładnymi opakowaniami i
kolorowymi buteleczkami, sklepu, M. przekonał mnie, że jeśli coś mi się podoba,
to mam sobie wziąć (bo nawet sam orientował się, że ceny są atrakcyjne), po
czym sprezentował mi kilka produktów.
Wybrałam sobie 2 lakiery w promocji: jeden do malowania całych paznokci, a drugi zamierzam nakładać na białe końcówki we frenchu, bo ma brokacik i gwiazdki.
Do lakierów dobrałam sobie aplikatory do cieni, bo niedawno mi się kolejny rozpadł, puszek do pudru – wymarzony, upatrywany od dawna, jednak dopiero ten był wystarczająco puszysty i tani jak na zachciankę przystało.
Oprócz tego jeszcze klej do sztucznych rzęs, które posiadam już dłuższy czas, jednak kilkukrotne próby założenia ich spełzły na niczym i wyglądało na to, że to klej nie spełnia swojego zadania, natomiast ten podobno świetnie trzyma i obie z panią ekspedientką uznałyśmy za plus wąski aplikatorek tubki z klejem.
Pozdrawiam
niedziela, 15 kwietnia 2012
Wena...
Jak większość kobiet uwielbiam
biżuterię, czasem noszę naszyjniki, rzadko bransoletki (choć bardzo mi się podobają,
to często przeszkadzają dyndając na nadgarstku), bardzo lubię pierścionki i
staram się nosić kiedy mogę, jednak ponad wszystkie te elementy zdobiące kocham
kolczyki! Mam specjalną dużą szkatułkę na biżuterię, która ma kilka poziomów,
ale trzymam tam same kolczyki (no do kilku par jest bransoletka do kompletu). Jednak
tam również przestały się mieścić, co natknęło mnie do zaprojektowania „wieszaczka”
na kolczyki i tak powstały na razie 2, jeden próbny z oparciem, do postawienia
(dla mnie) i drugi z wstążeczką do zawieszenia, do sprzedaży jako produkt „handmade”.
Do zrobienia takiego "wieszaczka" użyłam prostąkątnej tekturki, zielonego materiału spodniego, siateczkowego materiału wierzchniego (to na nim sobie wiszą kolczyki), beżowego materiału wyciągniętego z orginalnego eleganckiego pudełeczka po czymś (aby zakleić tył).
Pozdrawiam
Subskrybuj:
Posty (Atom)