niedziela, 22 kwietnia 2012

No i d…

 pupa! Chodzę po sklepach, pytam i nic! A konkretnie chodzi o top matujący na paznokcie. Czytałam pozytywne opinie o takim topie matującym, który można podobno kupić w drogerii Natura. W pobliżu mnie są 2, poszłam do jednej, pytam – „oj nie mamy, ale proszę sprawdzić w tej drugiej Naturze” – ok. idę do drugiej, a kobieta popatrzyła na mnie jak na kosmitkę, na półki i „eee nie mamy czegoś takiego”. Pytałam też w innych sklepach, ale nic, więc chyba pozostaje mi kupić na Allegro i dopłacić za przesyłkę.
Wybraliśmy się wczoraj z moim M. na spacer z czytaniem książki (swoją drogą cudownej książki, autora, który ma świetny, bardzo urzekający i działający niesamowicie na wyobraźnię styl pisania, jest to moja ulubiona książka pod tytułem „Marina”), przed wkroczeniem na parkowe pasaże wstąpiliśmy sobie na te handlowe, tam trafiliśmy na parę ciekawych sklepów, m.in. zoologiczny (iii zwierzątka!) i sklep Golden Rose.
O produktach Golden Rose, a głównie lakierach do paznokci, czytałam bardzo wiele na blogach i wynikało z tego, że są to bardzo dobre produkty, wręcz świetne niekiedy, także na widok tego sklepu ucieszyłam się niezmiernie (chociaż topu matującego nie posiadają). Następnie spędziliśmy tam z M. dobre pół godziny -  ja buszując w koszyczkach i przewracając wzrokiem każdy produkt na półkach, a M. przyglądając się z zaciekawieniem temu zjawisku ( czy też mnie samej:P).
W trakcie zwiedzania tego wcale nie dużego, aczkolwiek wypchanego po brzegi ładnymi opakowaniami i kolorowymi buteleczkami, sklepu, M. przekonał mnie, że jeśli coś mi się podoba, to mam sobie wziąć (bo nawet sam orientował się, że ceny są atrakcyjne), po czym sprezentował mi kilka produktów.

Wybrałam sobie 2 lakiery w promocji: jeden do malowania całych paznokci, a drugi zamierzam nakładać na białe końcówki we frenchu, bo ma brokacik i gwiazdki.
Do lakierów dobrałam sobie aplikatory do cieni, bo niedawno mi się kolejny rozpadł, puszek do pudru – wymarzony, upatrywany od dawna, jednak dopiero ten był wystarczająco puszysty i tani jak na zachciankę przystało.

Oprócz tego jeszcze klej do sztucznych rzęs, które posiadam już dłuższy czas, jednak kilkukrotne próby założenia ich spełzły na niczym i wyglądało na to, że to klej nie spełnia swojego zadania, natomiast ten podobno świetnie trzyma i obie z panią ekspedientką uznałyśmy za plus wąski aplikatorek tubki z klejem.
W związku z powyższym wyjście uznaję za udane w wielu aspektach:)

Pozdrawiam

niedziela, 15 kwietnia 2012

Wena...

Jak większość kobiet uwielbiam biżuterię, czasem noszę naszyjniki, rzadko bransoletki (choć bardzo mi się podobają, to często przeszkadzają dyndając na nadgarstku), bardzo lubię pierścionki i staram się nosić kiedy mogę, jednak ponad wszystkie te elementy zdobiące kocham kolczyki! Mam specjalną dużą szkatułkę na biżuterię, która ma kilka poziomów, ale trzymam tam same kolczyki (no do kilku par jest bransoletka do kompletu). Jednak tam również przestały się mieścić, co natknęło mnie do zaprojektowania „wieszaczka” na kolczyki i tak powstały na razie 2, jeden próbny z oparciem, do postawienia (dla mnie) i drugi z wstążeczką do zawieszenia, do sprzedaży jako produkt „handmade”.
 Do zrobienia takiego "wieszaczka" użyłam prostąkątnej tekturki, zielonego materiału spodniego, siateczkowego materiału wierzchniego (to na nim sobie wiszą kolczyki), beżowego materiału wyciągniętego z orginalnego eleganckiego pudełeczka po czymś (aby zakleić tył).

 

 Pozdrawiam

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Na start...

Witam wszystkich czytających,
Mój pierwszy post będzie trochę jakby w stylu „Czy wiesz, że…?”
Otóż  przeglądałam sobie buty na pewnej stronce – uwielbiam buty, uwielbiam je często oglądać, nawet jeśli wiem, że w tej chwili nie mogę sobie na nową parę pozwolić (albo nawet na jednego:P) – czytam sobie te opisy, między innymi wysokość obcasa: 9cm – noo, dla mnie takie w sam raz, ponieważ uwielbiam wysokie obcasy, ale chcę by dało się w tym normalnie chodzić, 13cm – łooo, ale patrzę 3,2cm platforma, aa to tyle dobrze, bo wychodzi prawie 10cm odczuwalne, ale tak się zastanowiłam w tym momencie, czy naprawdę będzie odczuwalne te 10cm, bo przecież mam 2 pary butów 10cm-obcas, w których zupełnie inaczej czuje się moja stopa, inaczej mi się chodzi, jedne bardziej męczą, w drugich mam wrażenie, że obcas jest niższy (obie pary nie mają platformy), więc pomyślałam, że obcasy mogły zostać różnie zmierzone i w tym momencie pojawiło się pytanie: jak właściwie prawidłowo mierzy się wysokość obcasa?
Oto podpowiedź:

„Wysokość obcasa mierzymy stawiając buta na prostej powierzchni i przykładając początek centymetra do miejsca w którym obcas łączy się z cholewką buta. Wynik odczytujemy w miejscu, w którym koniec obcasa styka się z powierzchnią. Cały pomiar odbywa się pod kątem prostym (jak na rysunku).”



(informacja wygrzebana z sieci)

Pozdrawiam